środa, 11 lutego 2015

Rozdział XI

* Przeczytaj notkę pod rozdziałem *

~ Selena ~



Gdy wróciłam do domu była godzina 22:45. O dziwo moja mama siedziała w salonie przy zapalonym świetle.Byłam w szoku, bo o tej godzinie zawsze już spała.

Weszłam do środka i przeraził mnie widok, który tam zastałam. Mama siedziała zapłakana na fotelu. To nie może dobrze wróżyć.

Usiadłam na ziemi przed fotelem, na którym siedziała moja mama, położyłam swoje dłonie na jej kolanach i spojrzałam w jej oczy.

- Mamo, co się stało? Czemu płaczesz? - Spytałam przestraszona.

- Twój tata miał wypadek, jak wracał z delegacji. Niestety lekarze przyjechali zbyt późno i zmarł na miejscu. - Powiedziała jeszcze bardziej zalewając się łzami.

Nie wierzyłam własnym uszom. Zaczęłam płakać, jak małe dziecko. Wybiegłam z salonu zalana łzami i pobiegłam do swojego pokoju. Trzaskając drzwiami położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać w poduszkę. Mój tata nie mógł umrzeć. To jakaś pomyłka.

Tak długo płakałam, że nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Gdy rano wstałam spojrzałam na telefon, który wskazywał godzinę 6:48. Za chwilę muszę się zbierać do szkoły, bo to ostatni dzień przed przerwą świąteczną. Niechętnie wyszłam z łóżka i skierowałam swoje kroki w stronę szafy z ubraniami. Wyjęłam z niej zestaw ubrań i ruszyłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, po porannej toalecie stanęłam przed lustrem ubrana w czarne rurki oraz czarną obcisłą bluzkę na długi rękaw z dużym dekoltem. Spojrzałam na siebie w lustrze i przeraziłam się swojego odbicia. Miałam czerwone i zapuchnięte oczy od płaczu. Musiałam choć trochę zakryć ślady płaczu, jeśli miałam pokazać się dzisiaj publicznie.

Nałożyłam na twarz niewielką ilość podkładu, po czym wszystko pokryłam pudrem. Na koniec oczy podkreśliłam cienką kreską czarnym eyelinerem, usta musnęłam różowym błyszczykiem z drobinkami brokatu o smaku arbuza, a na rzęsy nałożyłam tuszu pogrubiającego. Włosy tego dnia zostawiłam rozpuszczone, bo wiedziałam, że jeszcze nie raz będę płakać.

Gdy skończyłam swoje poranne zajęcia w łazience wyszłam z pomieszczenia. Do dużej torebki wykładanej ćwiekami włożyłam zeszyty. Z szuflady wyjęłam okulary przeciwsłoneczne, aby ukryć pod nimi ślady płaczu. Nogi wsunęłam w czarne kozaki na szpilce. Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze, gdy uznałam, że jestem gotowa złapałam za kluczyki od samochodu.

Po chwili byłam już w kuchni, gdzie przygotowałam dla siebie śniadanie do szkoły oraz upiekłam mamie naleśniki i zaparzyłam kawę. Ułożyłam wszystko na tacy i zaniosłam to do sypialni, którą jeszcze wczoraj uważałam za wspólną sypialnię rodziców.

Wokół łóżka leżało pełno chusteczek higienicznych. Wcale się temu nie dziwię, bo sama pół nocy przepłakałam.

- Mamo wstań musisz iść do pracy. - Powiedziałam stawiając na szafce nocnej śniadanie dla swojej rodzicielki.

- Selena za chwilę spóźnisz się do szkoły. - Powiedziała przekręcając się na łóżku, aby na mnie spojrzeć.

- Wiem, ale przygotowałam Ci śniadanie. Znając Ciebie dzisiaj nie byłabyś w stanie sobie nic przygotować. - Odparłam wychodząc z sypialni.

Zeszłam na dół i zabrałam swoją torebkę. Wsiadłam do swojego samochodu i ruszyłam w stronę szkoły.

Wchodząc do szkoły zostałam mile zaskoczona. W sali matematycznej na mojej ławce leżał bukiet białych orchidei. Nie miałam pojęcia skąd ta osoba wiedziała, że uwielbiam te kwiaty, ale bardzo mi się to spodobało. Ku mojemu zaskoczeniu w sali siedział tylko Chaz i Justin, którzy siedzieli w jednej ławce.

Somers uśmiechnął się do mnie pogodnie, a ja położyłam ręce skrzyżowane na ławce i ułożyłam na nich swoją głowę. Usłyszałam odsuwane krzesło z ławki, gdzie siedział mój przyjaciel, po chwili ktoś usiadł obok mnie i szturchnął mnie w ramię, gdy podniosłam wzrok zobaczyłam Chaza siedzącego obok mnie.

- Ściągniesz okulary? - Spytał mój przyjaciel, a ja w odpowiedzi tylko przecząco pokiwałam głową. - Selena, co się dzieje? Dawno nie widziałem Ciebie takiej ponurej. - Powiedział zmartwiony.

- Chaz a z czego mam się cieszyć? Że mój tata wczoraj zginął w wypadku samochodowym? - Spytałam prawie zalewając się łzami.

Mój przyjaciel natychmiast mnie przytulił do siebie i czekał, aż chociaż trochę się uspokoję.

- Przykro mi Selena. Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym Ci teraz jakoś pomóc w tej sytuacji. Pamiętaj, że możesz na mnie zawsze liczyć. - Powiedział gładząc mnie po plecach.

- Dzięki Chaz. - Wtedy do sali zaczęli się schodzić inni uczniowie. - Możesz już wrócić do swojej ławki? Muszę wziąć leki. - Poprosiłam.

Somers bez słowa wstał z krzesła, gdzie za chwilę miała usiąść Caitlin. Z torebki wyjęłam tabletki i od razu zażyłam jedną pastylkę popijając ją wodą.

Równo z dzwonkiem do sali wszedł nasz dyrektor, który rozpoczął sprawdzanie listy obecności. Gdy doszedł do mojego nazwiska zatrzymał się na chwilę.

- Selena w imieniu całego grona pedagogicznego chciałbym Ci złożyć serdeczne wyrazy współczucia. Twoja mama do mnie dzwoniła i o wszystkim mnie poinformowała. Przykro mi, że tak się stało. Wiem, że to dla Ciebie teraz jest trudne, ale musisz być silna. - Powiedział starając się mnie pocieszyć widząc moje okulary przeciwsłoneczne na twarzy.

- Dziękuję panu to dla mnie wiele znaczy. - Odpowiedziałam wysilając się na uśmiech w stronę nauczyciela.

- Sądziłem, że po takich przeżyciach będziesz wolała zostać w domu. - Odparł dyrektor.

- Nie. W domu za dużo bym myślała o tym wszystkim. Tutaj mogę nie myśleć tyle o wczorajszych wydarzeniach. - Powiedziałam starając się przybrać w miarę naturalny ton głosu. - Mogę wyjść na chwilę do łazienki? - Spytałam z nadzieją w głosie.

- Dobrze, a może chcesz, żeby ktoś poszedł z Tobą? - Spytał łagodnie.

Pochyliłam się nad przyjaciółką, która siedziała razem ze mną i szeptem spytałam, czy pójdzie razem ze mną._________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Hej jak obiecywałam wróciłam po półtoratygodniowej przerwie.
Chciałam Was poinformować, że rozdziały będą się pojawiać raz w tygodniu we wtorki lub środy.
Jakiś czas temu zostałam zapytana, czy można być informowanym o nowych rozdziałach, dlatego od dziś rusza zakładka "Informowani", gdzie możecie podawać swoje twittery lub aski, jeśli chcecie od razu wiedzieć o nowych rozdziałach.
Druga sprawa jest taka, że rusza również zakładka "Wasze Blogi" możecie tam polecać swoje blogi, które piszecie. Z przyjemnością w wolnej chwili na każdy z nich zajrzę.

Czy Caitlin pójdzie z Seleną?
Co stanie się w łazience?
Od kogo były te kwiaty?
Czy Justin dowie się, że tata Seleny nie żyje?
Jeśli tak to jak chłopak zareaguje i co zrobi?
Jakie jeszcze niespodzianki szykuje dla Seleny?

8 komentarzy:

  1. O ja to sie porobiło... tego sie nie spodziewałam, śmierć ojca..
    Współczuję Selenie ale ona ma ciężko ja na jej miejscu to chyba nie dałabym rady...
    Jestem ciekawa jak to dalej będzie i co z Justinem ;)

    Zapraszam do mnie :)
    http://jb-realy-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuje Selenie :(
    http://manhattanjdb.blogspot.com/2015/02/01.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Wg nie spodziewałam się śmierci ojca Seleny ;( Fajny i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO KURWA MAĆ!
    Powiedz, że jej ojczulek jednak żyje... BŁAGAM CIE, BABO NISZCZĄCA MOJE ŻYCIE!!!!!!!!!
    Dobra, przyznam, wstrząsnęłaś mną. Czuję się tak, jak wtedy, gdy mój tata zginął w wypadku. Wracał z delegacji, lekarze się spóźnili, zmarł na miejscu... Dokładnie tak samo...
    Zdołowana jestem

    W czasie przerwy pomiędzy pisaniem, a spaniem, wpadnij do mnie
    http://ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com
    Poznaj Vi, córkę Sama-Sie-Dowiesz-Kogo-Jak-Przeczytasz

    Pozdrawiam, rycząca
    Cara V

    OdpowiedzUsuń