wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział XII

* Przeczytaj notkę pod rozdziałem *

~ Justin ~



Myślałem, że podrzucając Selenie kwiaty na ławkę w szkole chociaż trochę się do niej zbliżę, ale ona nie zwróciła na nie większej uwagi.

Dziewczyna siedziała przygnębiona w swojej łące. Wysłałem Chaza, aby dowiedział się, co wprawiło Selenę w taki nastrój. Wiedziałem, że w ostatnim czasie mój przyjaciel bardzo zbliżył się do panny Gomez. Somers nie protestował i poszedł porozmawiać z Seleną. Niestety nie słyszałem, o czym rozmawiali, bo mówili zbyt cicho.

Gdy mój przyjaciel wrócił do ławki nie mogłem się niczego dowiedzieć, ponieważ do sali wszedł nas nauczyciel matematyki. Podczas sprawdzania obecności zamienił kilka niezrozumiałych dla mnie słów. Nagle Selena wyszła z sali razem z Caitlin, a ja oparłem się o ścianę i wyczekująco czekałem na wyjaśnienia mojego przyjaciela.

- Stary, co się dzieje z Gomez? - Spytałem cicho.

Mój przyjaciel otworzył zeszyt na ostatniej stronie i ołówkiem zaczął coś pisać. Gdy podsunął mi swój zeszyt nie wierzyłem w to, co tam pisało. "Wczoraj tata Seleny zginął w wypadku samochodowym."

Teraz już rozumiałem strój dziewczyny i okulary przeciwsłoneczne, które miała na sobie od rana.

Chciałem jakoś dać Selenie do zrozumienia, że może na mnie liczyć, ale wiedziałem, że po tym wszystkim ona mi nie uwierzy. W jaki sposób miałem przekonać Gomez do siebie skoro nie chciała mi dać żadnej szansy?

~ Selena ~



Caitlin szybko się zgodziła pójść ze mną do łazienki. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia zdjęłam swoje okulary przeciwsłoneczne i przeraziłam się widząc swoje odbicie w lustrze.

Miałam cały tusz rozmazany. Szybko zaczęłam zmywać swój makijaż. Gdy skończyłam założyłam z powrotem swoje przyciemniane okulary i usiadłam na kafelkach rozklejając się na dobre.

- Selena powiesz mi, co się dzieje? - Spytała zmartwionym tonem moja przyjaciółka.

W odpowiedzi westchnęłam i mocno przytuliłam się do dziewczyny znów zalewając się łzami.

- Mój tata wczoraj zginął w wypadku. - Powiedziałam z płaczem.

- Przykro mi Selena. Mogę Ci jakoś pomóc? - Spytała z nadzieją w głosie.

- Cait nikt nie jest w stanie mi pomóc. Możesz tylko zatrzymać z daleka ode mnie Justina. - Powiedziałam patrząc w jej oczy. - Przyjedziesz do mnie dzisiaj o 20:00? Muszę z Tobą porozmawiać. Porozmawiaj z rodzicami, żeby pozwolili Ci zostać u mnie na noc. - Odparłam z nadzieją.

- Zgoda Selena przyjadę do Ciebie i porozmawiamy na spokojnie. A teraz chodź wracamy do klasy.

Wszystkie lekcje bardzo szybko mi minęły. Gdy wróciłam do domu byłam w szoku, że zastałam swoją mamę. Siedziała w salonie i przeglądała dokumenty z ubezpieczalni.

- Mamo możemy chwilę porozmawiać? - Spytałam z nadzieją w głosie.

- Oczywiście słońce. Usiądź obok mnie i powiedz mi, co się dzieje. - Powiedziała moja mama odkładając dokumenty na bok.

Przez chwilę siedziałam i zastanawiałam się, w jaki sposób mam to wszystko przekazać mamie. W końce głęboko westchnęłam i spojrzałam na swoją rodzicielkę.

- Mamo, czy ja się nadaję na piosenkarkę? Tylko odpowiedz szczerze. - Odparłam patrząc kobiecie w oczy.

- Oczywiście kochanie, że się nadajesz. Przecież inaczej tata by nie zbudował na strychu studia nagrań dla Ciebie. - Powiedziała przytulając mnie do siebie. - A skąd takie pytanie kochanie? - Spytała przyglądając mi się uważnie.

- Wczoraj podczas mojego występu w szkole, podczas przerwy przyszedł do mnie tata Chaza z propozycją podpisania kontraktu z jego wytwórnią. Mogłabym wtedy wydać wszystkie swoje piosenki, które mam napisane. Tylko nie wiem, czy mogę się zgodzić na tą propozycję. - Powiedziałam przytulając się do mamy.

- Kochanie to wspaniała wiadomość. Oczywiście, że powinnaś sie zgodzić. Tata byłby z Ciebie dumny. - Odparła pogodnie kobieta.

Spojrzałam na zegarek. Tak się zagadałam z mamą, że nawet nie zauważyłam, kiedy nadeszła moja pora na wyjście z domu, żeby zdążyć na korepetycje do Chaza.

- Kochanie pogrzeb będzie jutro o 11:00. - Powiedziała mama, gdy widziała, że zbieram sie do wyjścia.

- Dobrze. - Odpowiedziałam i wyszłam z domu.

Kilkanaście minut później byłam już w domu mojego przyjaciela. Somers był w szoku, gdy mnie zobaczył, ale od razu wpuścił mnie do środka.

Mój przyjaciel odebrał ode mnie ciemny płaszczyk, który miałam na sobie i powiesił go na wieszaku w przedpokoju.

- Chaz twój tata jest w domu? - Spytałam odwracając sie w stronę Somersa.

- Tak. Chodź zaprowadzę Cię do niego. - Powiedział z uśmiechem mój przyjaciel.

Po przeczytaniu skomentuj :)

Hej. No więc mamy kolejny rozdział.
Zamierzam wprowadzić trochę zamieszania w życiu Seleny, co już niebawem się pojawi.
Przypominam, że możecie polecać swoje blogi w zakładce "Wasze Blogi" oraz jeśli chcecie być informowani podawajcie swoje twittery w zakładce "Informowani".
Wiem, że dzisiaj jest krótszy rozdział, ale niebawem będą pojawiać się dłuższe, bo będzie więcej akcji związanej z pewnymi zmianami w życiu Seleny, ale dopiero za kilka rozdziałów dowiecie się, co tak naprawdę się stanie.

Jaką propozycję ma dla Seleny tata Chaza?
Czy Selena zgodzi się na propozycje pana Somersa?
Jak Justin zareaguje, gdy się o wszystkim dowie?
Jakie los ma jeszcze plany dla Seleny?

13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny świetny rozdział :)
    szkoda, że taki krótki ale skoro mówisz, że następne będą dłuższe to wiem, że warto czekać :) no to co czekam na nn :D

    Zapraszam do mnie :) http://jb-realy-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega wciagajace i ciekawe opowiadanie. Czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę niż następny rozdział. Omg kocham czytać twoje ff

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle ciekawy rozdział :)
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ooookey.

    W czasie przerwy pomiędzy pisaniem, a spaniem, wpadnij do mnie
    http://ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com
    Poznaj Vi, córkę Sama-Sie-Dowiesz-Kogo-Jak-Przeczytasz

    Pozdrawiam
    Cara V

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko fajnie ale smierc ojca Seleny jest strasznie sztuczna..tak jakby Sel i jej mama wgl tego nie przezywaly :/

    OdpowiedzUsuń