~
Justin ~
Minął miesiąc odkąd leżałem w klinice. Tydzień temu skończyłem chemioterapię. Gdy Selena odwiedziła mnie pierwszy raz w szpitalu byłem bardzo szczęśliwy. Tak bardzo tęskniłem za tą dziewczyną. Miałem nadzieję, że Mark w końcu przestał nękać moją ukochaną. W końcu od czasu tego incydentu na korytarzu szkolnym nie miałem więcej informacji, żeby próbował się zbliżyć do mojej księżniczki.
Jednak przy każdej wizycie Selena była dziwnie przybita. Nie miałem pojęcia, co działo się z moją dziewczyną. Cały czas mnie unikała. A raczej unikała każdego mojego nagłego ruchu. Byłem ciekaw, co takiego spowodowało, że moja ukochana nie chciała mnie nawet przytulać.
Od rana leżałem w łóżku szpitalnym. Próbowałem dodzwonić się do Seleny. Niestety za każdym razem moja miłość odrzucała moje połączenia. Nagle do sali weszła moja lekarka. Była to piękna kobieta zaraz po studiach. Miała szczupłe długie nogi i ciemne kruczoczarne włosy sięgające pasa. Na jej małym, zgrabnym nosku osadzone były wąskie okulary w białych oprawkach. Swoje ciemne oczy koloru gorzkiej czekolady zawsze podkreślała zieloną kredką. Była szczupłą kobietą, ale nie była za specjalnie wychudzona.
Lekarka stanęła przy moim łóżku. Wzięła w swoje drobne dłonie moją kartę pacjenta i długo wpatrywała w wyniki badań. Chwilę później spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. Jej uśmiech przypominał mi o mojej dziewczynie. Selena uśmiechała się w podobny sposób.
- Wychodzi na to, że dziś się pożegnamy Justin. Tylko pamiętaj o diecie i badaniach kontrolnych, co dwa tygodnie – powiedziała odkładając moją kartę z powrotem na miejsce.
Nie mogłem ukryć swoich emocji. Gdy tylko lekarka wyszła z mojego pokoju zacząłem skakać po pokoju i krzyczeć ze szczęścia. Po chwili podszedłem do swojego łóżka. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Była godzina 6:23. Jeśli bym się pospieszył, zdążyłbym jeszcze dojechać do szkoły na lekcje. Nie zastanawiając się długo wybrałem numer swojego taty. Opowiedziałem mu o relacji mojej lekarki, a on obiecał, że za chwilę zjawi się w szpitalu.
Wiedziałem, że mój ojciec dotrzyma danego słowa, więc szybko zacząłem pakować swoje rzeczy. Czułem się znacznie lepiej, niż przed pobytem w klinice. Jednak nadmierny wysiłek fizyczny nadal powodował u mnie wielkie zmęczenie. Zeszyty szkolne od razu schowałem do plecaka, bo chciałem spędzić dzisiejszy dzień na zajęciach w szkole.
To może się wszystkim wydawać dziwne, ale naprawdę tęskniłem za siedzeniem w szkolnej ławce. Brakowało mi przyjaciół. Poza tym miałem nadzieję, że któryś z nich wiedział, co działo się z moją dziewczyną.
Kolejny raz tego dnia próbowałem dodzwonić się do Seleny. Oczywiście nie przyniosło to żadnych skutków, bo moja ukochana znów odrzuciła. Wtedy do pomieszczenia wszedł mój tata z wypisem. Widząc dokument w jego dłoni uśmiechnąłem się szeroko. Ubrałem na siebie kurtkę, a mój ojciec pomógł mi zabrać wszystkie rzeczy. Każda chwila, która przybliżała mnie do powrotu do domu powodowała, że byłem coraz bardziej podekscytowany.
Gdy dotarłem na miejsce od razu pobiegłem do swojego pokoju. Tam wyciągnąłem z szafki czyste ubrania i poszedłem pod prysznic. Przez tyle czasu leżałem w szpitalu, że zaczęło brakować mi nawet własnej łazienki. Kiedy skończyłem się myć, wróciłem na dół. Mama przywitała mnie szerokim uśmiechem. Nagle usłyszałem pisk swojej młodszej siostry dobiegający z kuchni. Bez zastanowienia poszedłem sprawdzić, co Jazmyn znów zrobiła.
Stojąc w drzwiach kuchennych widziałem, jak moja siostrzyczka prowadzi wojnę na płatki z młodszym bratem. Mimowolnie uśmiechnąłem się. Widząc, że nie prędko zakończy się ta bitwa postanowiłem przerwać ich zabawę. Podszedłem do dwójki dzieci, które nadal nie zwracały uwagi na moją obecność.
- Jazmyn nie grzecznie jest tak rzucać jedzeniem – powiedziałem z uśmiechem. Oparłem się o blat szafki kuchennej i czekałem na reakcję swojej siostry.
Dziewczynka słysząc mój głos odłożyła swoje płatki na stół. Nim się zorientowałem stała już przy mnie i wyciągała do mnie swoje ręce. Czego się spodziewałem? Przecież od małego nauczyłem Jazy bycia w moich ramionach. Głośno westchnąłem, jednak wziąłem swoją siostrę na ręce.
- Kiedy wróciłeś? - spytała z radością w swoim piskliwym głosie.
Powolnym krokiem skierowałem się do salonu. Jaxon oczywiście chcąc słyszeć moje relacje ze szpitala ruszył za nami biegiem. Gdy usiadłem na kanapie, moje rodzeństwo od razu mnie otoczyło. Młodszy brat od razu usiadł na moich kolanach, a siostra wtulała się w mój bok.
- Wróciłem przed chwilą i od razu słyszałem wasze piski – odparłem łaskocząc dwójkę niesfornych dzieci.
Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy. Nadszedł czas, abym w końcu po długiej przerwie odwiedził swoją szkołę. Wstałem z wygodnej kanapy. Poszedłem do kuchni i zacząłem przygotowywać sobie lunch do szkoły według zaleceń lekarza. Wyciągnąłem z szafki dżem truskawkowy, którym posmarowałem kromki chleba. Gotowe drugie śniadanie schowałem do swojego plecaka.
Sprawdziłem jeszcze raz, czy wszystko spakowałem. Gdy byłem już gotowy do wyjścia podałem mamie listę dotyczącą mojej diety. Z szuflady wyjąłem kluczyki i dokumenty od samochodu. Pożegnałem się z bliskimi i ruszyłem w stronę szkoły.
Wchodząc do wielkiego starego budynku byłem w wielkim szoku. W środku nic, dosłownie nic się nie zmieniło. Podchodząc do swojej szafki zauważyłem Selenę. Szła w stronę sali z matematyki. Przy boku mojej dziewczyny niespokojnie kroczyła Caitlin. Ciągle odwracała się w tył, jakby sprawdzała, czy nikt ich nie śledził. Włożyłem niepotrzebne książki do swojej szafki i od razu udałem się na lekcje.
Klasa matematyczna wyglądała normalnie. Prawie normalnie. Odkąd byłem z Seleną to ja siedziałem z nią w ławce. Teraz moje miejsce zajmowała najlepsza przyjaciółka mojej księżniczki. Dziewczyny chyba jeszcze nie zauważyły mojego przybycia. Postanowiłem to wykorzystać. Stanąłem przy ławce i lekko szturchnąłem Cait w ramię. Ukochana mojego przyjaciela od razu podniosła na mnie swój wzrok.
- To chyba moje miejsce, prawda? - spytałem retorycznie. Wiedziałem, że podczas mojej nieobecności w szkole coś się zmieniło. Jednak nie miałem pojęcia, co się stało.
- Justin przykro mi. Nie dzisiaj. Usiądź z Chazem lub Ryanem – powiedziała unikając mojego spojrzenia.
Spojrzałem pytająco na swoją dziewczynę. Ta tylko wzruszyła ramionami a w jej pięknych oczach pojawiły się łzy. Stałem w miejscu czekając na jakieś wyjaśnienia ze strony Seleny, ale wszystko na marne. Moja ukochana oparła swoją głowę na ramieniu Caitlin i nie odezwała się do mnie ani słowem. W tym samym momencie do klasy weszli moi przyjaciele. Ryan widząc, co się dzieje od razu zabrał mnie do swojej ławki. Nie rozumiałem nic z tego, co działo się wokół mnie.
Już miałem spytać się Ryana, co takiego wydarzyło się podczas mojej nieobecności, ale zadzwonił dzwonek oznaczający początek lekcji, a nauczyciel od razu wszedł do sali. Dyrektor zaczął sprawdzać obecność.
- Bieber – usłyszałem swoje nazwisko z jego ust.
- Jestem – odpowiedziałem niepewnie.
Mężczyzna podniósł na mnie swój wzrok. Był widocznie zaskoczony moją obecnością. Chwilę wpatrywał się we mnie, ale powrócił do sprawdzania obecności. Gdy skończył podyktował nam temat lekcji i zaczął prowadzić zajęcia. Przez cały czas spoglądałem na swoją dziewczynę, ale ona ciągle swój wzrok miała wbity w zeszyt. Sam starałem się prowadzić jakieś notatki, ale bez skutecznie. Byłem tak pogrążony myślami, że nie nadążałem przepisywać rozwiązań z tablicy. W końcu uratował mnie dzwonek na przerwę. Miałem nadzieję, że w końcu wyrwę się z tego pomieszczenia i na spokojnie porozmawiam ze swoją dziewczyną.
Właśnie tylko miałem taką nadzieję, bo nasz nauczyciel postanowił ze mną porozmawiać. Myślałem, że może on powie mi coś na temat Seleny. Niestety pomyliłem się po raz kolejny tego dnia. Dyrektor zadawał mi pytania dotyczące mojego samopoczucia. Pytał, jak zniosłem chemioterapię. Chciał się dowiedzieć, czy w końcu wyzdrowiałem. W końcu odpowiedziałem na wszystkie jego pytania. Przez otwarte drzwi zobaczyłem, jak moja dziewczyna szła razem ze swoją przyjaciółką na następną lekcję. Musiałem po prostu zadać to pytanie naszemu nauczycielowi. Z całego grona pedagogicznego tylko on mógł znać prawdę na temat dziwnego zachowania Seleny.
- Wie pan, co się stało Selenie? Od kilku dni dziwnie się zachowuje. W szpitalu nie pozwalała mi się nawet dotknąć, a teraz nie chce ze mną rozmawiać. Naprawdę martwię się o nią, ale nikt mi nie chce nic powiedzieć – powiedziałem przygnębiony.
Dyrektor długo mi się przyglądał, jakby analizował moje słowa. Jego wyraz twarzy stał się bardziej zatroskany. Wtedy już wiedziałem, że wydarzyło się coś złego.
- Przykro mi Justin. Nie mogę Ci nic powiedzieć. Jeśli Selena zechce sama Tobie wszystko opowie – odparł wstając z krzesła i zabierając dziennik.
Wiedziałem, że już nic więcej nie dowiem się od niego. Wyszedłem z klasy i zastanawiałem się, co takiego stało się mojej dziewczynie. Musiałem jakoś dowiedzieć się prawdy. Tylko jak to zrobić?
Zadzwonił dzwonek oznaczający koniec przerwy. Niechętnie udałem się w stronę swojej klasy. Zająłem swoje miejsce obok Chaza. Mój przyjaciel uśmiechnął się do mnie pocieszająco. Widziałem w jego oczach, że znał prawdę dotyczącą dziwnego zachowania Seleny. Już miałem zadać mu pytanie, ale do sali wszedł nauczyciel. Dlaczego tak po prostu nie mogłem się dowiedzieć, co działo się z moją dziewczyną?
Lekcja dłużyła mi się w nieskończoność. Chciałem już wyjść z tej sali. Chciałem porozmawiać z Chazem lub swoją ukochaną. Chciałem po prostu poznać prawdę. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy Selena nie przestała mnie kochać. Szybko odrzuciłem od siebie ten pomysł. Gdyby to była prawda, pierwszy dowiedziałbym się o tym.
Byłem tak pochłonięty rozmyśleniami na temat swojego związku, że nie zauważyłem, kiedy zadzwonił dzwonek. Szybko pozbierałem swoje rzeczy. Wyszedłem z klasy zanim ktokolwiek zdążył mnie zawołać. Niestety przez pośpiech zderzyłem się z jakąś osobą. Powoli zacząłem podnosić swój wzrok. Przede mną stała ona. Moja piękna dziewczyna stała z wbitym w podłogę wzrokiem. Delikatnie uniosłem podbródek Seleny, aby spojrzała w moje oczy. Jednak ona unikała mojego spojrzenia.
Staliśmy na środku korytarza. Wokół nas chodziło pełno uczniów i nauczycieli. Nikt nie zwracał uwagi na naszą dwójkę, jakby nas tam w ogóle nie było. Delikatnie przesunąłem swoją dłoń wzdłuż karku swojej wybranki, poprawiając przy tym włosy Seleny.
- Powiesz mi, co się dzieje? Odkąd zaczęłaś odwiedzać mnie w szpitalu jesteś dla mnie niedostępna. Dzisiaj ciągle mnie unikasz i nie chcesz ze mną rozmawiać. Chyba zasługuję na jakieś wyjaśnienia – mówiłem przejętym tonem głosu.
Dziewczyna podniosła na mnie swój wzrok. W jej pięknych brązowych oczach błyszczały łzy. Twarz Seleny wyrażała ból i smutek. Bardzo dużo smutku. Wtedy już wiedziałem, że to nie wróżyło nic dobrego.
- Chcesz znać prawdę? Zostałam zgwałcona! Lepiej!? - powiedziała łamiącym się tonem. Odeszła zapłakana. A raczej pobiegła w stronę łazienki.
Chciałem pójść za swoją ukochaną, niestety nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Stałem, jak zamurowany na środku korytarza. W uszach ciągle słyszałem słowa swojej dziewczyny. „Zostałam zgwałcona!” - rozbrzmiewało echem w mojej głowie. Kto mógł zrobić takie świństwo mojej księżniczce?
dziewczyno, co Ty ze mna robisz?
OdpowiedzUsuńczytajac ten rozdzial znowu mialam lzy w oczach... Mam nadzieje, ze Justin pomoze Selenie uporac sie z tym wszystkim i beda szczesliwi :*
Pisz szybciutko nastepny! (:
Za taki obrót spraw w tym rozdziale dostaniesz jutro w szkole w łeb :D
OdpowiedzUsuńAle rozdział i tak świetny :*
Powiedz mi kto jej to zrobił a uduszę go własnymi rękami :/
Życzę ci dużo, dużo, dużo weny słonko :*
I z zniecierpliwieniem czekam na next <3
Twoja zawsze wierna i kochająca fanka :* <3 :*
Ale świetne
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział boski tego sie niespodziewałam...
OdpowiedzUsuńZajebiste a sama mam w uszach teraz echo ,, zostałam zgwałcona" xd to dziwne uczucie. Ciekawa jestem kolejnych rozdziałów! Czekam z utęsknieniem kochanie!
OdpowiedzUsuńtego się nie spodziewałam !! mega rozdział . czekam na next :*
OdpowiedzUsuńDawaaaj dalej *-* ciekawe co Justin zrobiii :D <3
OdpowiedzUsuńHejka!
OdpowiedzUsuńNowa czytelniczka się zgłasza ;)
Świetny rozdział! Moja biedna Sel.
Boje się o Justina.
Jeśli chodzi o gwałt to jestem pewna, że to Mark.
Kurczę, co ty robisz z moim mózgiem?!
Hehe zapraszam również do siebie.
www.falbainaxi.blogspot.pl
Inna tematyka, ale zawsze coś ;))
Pozdrawiam i weny życzę.
Nuśka x.x
Świetny rozdział, czekam na nn;*
OdpowiedzUsuńPisz szybciutko następny
OdpowiedzUsuń