Minęło kilka tygodni odkąd wróciłam po mistrzostwach. Na jednych z korepetycji postanowiłam, że dam Chazowi szansę. Może on naprawdę się zmieni, myślałam.
W ten sposób zaczęłam się przyjaźnić z Somersem. Teraz Chaz był dla mnie praktycznie, jak brat. Był początek grudnia, a w naszej szkole jutro miał odbyć się mój występ mikołajkowy. Somers wiedział, jaki układ zamierzam zademonstrować, jednak ciągle mnie przekonywał, że powinnam zatańczyć układ z mistrzostw.
Aktualnie byliśmy w jego przestronnym ogrodzie i leżeliśmy na śniegu po bitwie na śnieżki.
W szkole nikt nie wie o naszej przyjaźni i mam nadzieję, że tak zostanie już do końca szkoły. Jednak Chaz chciał to już na samym początku ujawnić, ale nie chcę, żeby o tym ktoś wiedział. Zwłaszcza, jego przyjaciele ze szkoły.
− Chaz jest jakaś dziewczyna, która Ci się podoba? – Spytałam z uśmiechem patrząc na swojego przyjaciela.
Somers lekko się zmieszał, jednak uśmiechnął się i odpowiedział na moje pytanie.
− Tak. Ta nowa, co przyszła do nas do szkoły. Wiesz, która mówiłaś, że razem chodzicie na tańce. – Powiedział nieśmiało.
No właśnie zapomniałam wspomnieć, że mamy nową uczennicę w szkole. Jej rodzice przeprowadzili się tutaj z Los Angeles, a razem ze mną chodzi na dancehall. Nazywa się Caitlin Beadles i zrobiła wielkie zamieszanie w naszej szkole.
− To czemu do niej nie zagadasz? – Spytałam pogodnie.
− Boję się, że wszystko spieprzę. A nie chcę, żeby mnie uważała za jakiegoś potwora, jak Ty na początku, choć wiem, że wtedy sobie na to zasłużyłem. – Powiedział smutny. – Chodź idziemy do środka na gorącą czekoladę. – Powiedział wstając ze śniegu i wyciągają do mnie rękę, aby pomóc mi wstać.
Gdy weszliśmy do budynku udałam się do salonu. Somers w tym czasie poszedł do kuchni i kilka minut później wrócił z dwoma kubkami gorącej czekolady z bitą śmietaną.
Chłopak usiadł bok mnie i podał mi kubek z gorącym napojem.
− A jest ktoś kto Tobie się podoba? – Spytał mój przyjaciel.
Odwróciłam od niego wzrok i wbiłam go w podłogę. Nie chciałam mu mówić, kto mi się podoba, bo to było zbyt bolesne.
− Chaz nie chcę o tym rozmawiać. – Powiedziałam wymijająco.
− Ej… Sel pamiętaj mi możesz powiedzieć o wszystkim. – Powiedział ujmując moją twarz w swoje dłonie sprawiając tym, że musiałam na niego spojrzeć.
Głośno westchnęłam. Miał rację. Jeśli chcę się z nim przyjaźnić nie mogę mieć przed nim sekretów.
− Podoba mi się Justin. Podobał mi się od pierwszego dnia, gdy weszłam do tej szkoły. Ale jego zachowanie przekreśla wszystko. Zachowuje się, jak jakiś dupek, a ja z kimś takim nie chcę być. – Powiedziałam unikając jego wzroku.
− Cóż wiem, że to mój przyjaciel, ale masz rację. Bieber zachowuje się jak dupek. Zwłaszcza w stosunku do Ciebie. Mam już dość patrzenia, jak cierpisz przez jego słowa. – Powiedział obejmując mnie ramieniem. – Sel, a jakie jest twoje największe marzenie? – Spytał mój przyjaciel.
− Hmm… - Zamyśliłam się na chwilę, ale wiedziałam, jaka będzie odpowiedź. – Moim marzeniem jest kiedyś stanąć na scenie przed milionami osób. Chcę zostać piosenkarką. – Powiedziałam odpływając w marzeniach.
− Zaśpiewaj mi coś. – Poprosił mój przyjaciel.
− Innym razem. Teraz już muszę się zbierać jest późno. Jutro widzimy się w szkole na moim występie. – Powiedziałam pogodnie.
Somers przytulił mnie na pożegnanie i ruszyłam w stronę swojego domu.
Po wejściu do budynku poszłam do kuchni, zjadłam kolację. Udałam się na górę. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę:
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do szkoły, aby mieć czas się przygotować do występu.
Przebrałam się w strój do tańca brzucha ze skrzydłami ISIS:
Specjalnie na tą okazję zrobiłam sobie tatuaże z henny w stylu belly na rękach, boku oraz nogach.
Gdy byłam gotowa wyszłam z szatni i skierowałam swoje kroki na salę gimnastyczną. Tam podłączyłam muzykę i stałam zakryta skrzydłami czekając, aż cała szkoła się zejdzie. Miałam szczęście, że okna były pozasłaniane. Na scenę były ustawione tylko reflektory, tak jak prosiłam nauczycieli, a na ścianie była biała tablica wyświetlająca różne obrazy. Oświetleniem i filmami na ścianie zajmował się sam pan dyrektor.
Pierwszy na salę wszedł Chaz ze swoją ekipą. Zobaczyłam kpiący uśmiech Butlera i Ashley. Bieber spojrzał na mnie z obojętną miną. A Somers wzrokiem mógłby zabić Ryana.
Gdy cała szkoła zajęła swoje miejsca na sali. Jeden z nauczycie zgasił światło a na ścianie pojawił się wielki niebieski motyl. Chwilę później włączono muzykę i wyszłam na scenę. Zatańczyłam swój układ tańca brzucha. Później zatańczyłam kolejne kilka:
Po
przeczytaniu skomentuj
Hejka :)
Tak więc wiem znów zawaliłam, że tak mało pisze o
Justinie, ale obiecuję, że w następnym rozdziale będzie go znacznie więcej : )
Co zrobi
Bieber po zobaczeniu umiejętności panny Gomez?
Czy Chaz
zbierze się na odwagę i powie Caitlin, co do niej czuje?
Czy Justin
przestanie dogadywać Selenie?
Czy Sel
spełni swoje marzenie i zostanie piosenkarką?
Pomysł na to opowiadanie jest niby banalny, ale masz fajny styl pisania i bardzo lekko oraz przyjemnie się czyta, więc duży plus za to.
OdpowiedzUsuńJednak uważam, że akcja toczy się za szybko, powinnaś lekko zwolnić tempo. Nie chcę, żeby ktoś nękał główną bohaterkę, ale powinni jeszcze ją trochę pomęczyć, bo takie typy jak Chaz, Justin i w ogóle nie zmieniają się od razu, nie wiem czy rozumiesz. Oczywiście to nie jest krytyka, tylko dobra rada, bo ogólnie to opowiadanie bardzo mi się podoba <3
Czekam na następny i zapraszam do siebie, również na fanfiction z Justinem:
hidden-enemies.blogspot.com <3
Super
OdpowiedzUsuńMmmmmm! Dawaj czekoladę i bitą śmietanę!
OdpowiedzUsuń*mina ciasteczkowego potwora*
Omomomom! I puch, puch, wszędzie PUCH!
Hahahahabauahahaha... Bo ja chcę tej czekolady, smaka mam (:
Super rozdział, sirlisly, lubię to opowiadanie. Kocham wręcz <3
W czasie przerwy pomiędzy pisaniem, a spaniem, wpadnij do mnie
http://ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com
Poznaj Vi, córkę Sama-Sie-Dowiesz-Kogo-Jak-Przeczytasz
Pozdrawiam
Cara V