sobota, 4 lipca 2015

Rozdział XIX

*Przeczytaj notkę pod rozdziałem*

~ Selena ~





Po wyjściu Biebera z mojej garderoby usiadłam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach, aby uspokoić swoje myśli po całym zajściu.

Nie mam bladego pojęcia, jak długo siedziałam zamyślona, ale nagle usłyszałam, że drzwi do mojej garderoby się otwierają. Momentalnie obok mnie ktoś usiadł i poczułam, jak obejmuje mnie silna para męskich ramion.

- Wszystko w porządku? - Spytał Chaz. - Uspokój się i wyjdź z garderoby, bo jakaś kobieta czeka na Ciebie i chce z Tobą porozmawiać. - Odparł mój przyjaciel.

- Chaz, jak mam się czuć? Facet przez którego moje życie legło w gruzach che teraz ze mną być? Do tego kochanka mojego ojca zajęła dom, w którym się wychowywałam odkąd pamiętam. Chaz ja już nie mam na to siły. - Powiedziałam powstrzymując się od łez.

- Wiem mała, ale Bieber naprawdę się zmienił. A tak w ogóle to idziesz na bal zimowy w naszej szkole? - Spyta ł mój przyjaciel.

W odpowiedzi skinęłam głową, bo nie miałam siły już się odzywać. Razem z Somersem jeszcze przez jakiś czas siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Mój przyjaciel starał się mnie pocieszyć i uspokoić, co w końcu mu się udało.

Po długich namowach mojego przyjaciela w końcu wyszłam z garderoby i udaliśmy się miejsca, gdzie czekała cała nasza ekipa. Nagle podeszła do mnie Maria Lopez - kochanka mojego ojca - ze swoją kilkunastu miesięczną córką na rękach.

Byłam oburzona. Jak ona po tym wszystkim miała czelność przychodzić do mnie? Czy do tej kobiety nie docierało, że nie chcę mieć z nią i jej bachorem nic wspólnego?

- Selena możemy porozmawiać? Spytała kobieta.

- Nie mamy o czym. Ja uważam sprawę za zamkniętą. Odebrała mi pani ojca. Teraz dom, którym się wychowywałam. Ale do mojego życia niech się pani nie miesza. - Powiedziałam wściekła.

- Ja właśnie przyszłam tutaj w sprawie tego domu. Chcę wiedzieć, co się stało ze strychem. - Powiedziała poważnym tonem.

Wtedy po prostu roześmiałam się w twarz. Ona naprawdę była taka głupia, czy tylko taką udawała?

- Sądziłaś, że zostawię twojemu bachorowi to, co mój tata stworzył specjalnie na moje potrzeby? Nie ma takiej opcji. Powiedziałam i od razu zawołałam swojego przyjaciela. - Chaz, pokażesz pani drogę do wyjścia? - Poprosiłam, a mój przyjaciel od razu wiedział, co mam na myśli.

Gdy mój przyjaciel poszedł odprowadzić kochankę mojego ojca ja wróciłam do garderoby. Pozbierałam resztę swoich rzeczy, po czym wyszłam tylnymi drzwiami wsiadając do limuzyny. Nim się zorientowałam Chaz i Caitlin siedzieli obok mnie.

Kierowca od razu odwiózł mnie do domu.


Po wejściu do swojej nowej willi mama od razu zaczęła się wypytywać o wrażenia po moim pierwszym występie przed tak dużą publicznością. Nie miałam siły na takie rozmowy, jednak z chęcią opowiedziałam mamie o całym dniu spędzonym na koncercie.

- Mamo, ale to nie wszystko. Nie uwierzysz. Przyszła ta lafirynda taty z ich bachorem i prawiła mi morały na temat rozwalonego studia na strychu. - Powiedziałam przecierając dłońmi twarz ze zmęczenia.

- Kochanie rozumiem twój ból, ale to w końcu twoja siostra. Może powinnaś dać jej szansę. Nie będę Cię już dłużej męczyć córuś. Idź umyj twarz z tego makijażu i połóż się spać, bo rano musisz iść do szkoły. - Odparła moja mama, gdy widziała, że zasypiam już na fotelu.

Zgodnie z jej propozycją wstałam z kanapy. Ucałowałam jej policzek na pożegnanie, po czym ruszyłam do swojego pokoju, a z szafki wyjęłam swoją piżamę. W końcu weszłam pod prysznic. Gdy skończyłam się myć, dokładnie osuszyłam swoje ciało i założyłam swoją piżamę składającą się z krótkich spodenek w białą panterkę oraz białej bluzki na krótki rękaw z sercem mającym identyczny motyw, jaki był na spodenkach.

Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam. Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do mojego pokoju. Gdy spojrzałam na zegarek w telefonie okazało się, że za godzinę powinnam być w szkole. Wyszłam w ekspresowym tempie z łóżka i od razu skierowałam swoje kroki do łazienki. Szybko wykonałam poranną toaletę i w ręczniku wróciłam do pokoju.

Grzebałam chwilę w szafie, aż wyciągnęłam różową bluzkę w białe paski, czarne legginsy oraz szary sweterek sięgający pępka. Z szafki obok wyjęłam czarne kozaki do kolana oraz czarną torebkę. Włożyłam do niej telefon, książki oraz dokumenty. Wychodząc z pokoju zabrałam kluczyki od samochodu.

Na stole miałam przygotowane śniadanie do szkoły, które również spakowałam do torby. Gdy wychodziłam z domu zamknęłam za sobą starannie drzwi, po czym wsiadłam do samochodu.

Do szkoły weszłam równo z dzwonkiem na przerwę. Przy mojej szafce czekał już Chaz ze swoją dziewczyną Caitlin. Moja przyjaciółka od razu rzuciła się w moje ramiona i mocno mnie przytuliła.

- Jesteś teraz wielką gwiazdą. - Zaćwierkała mi do ucha.

Spojrzałam na nią zdezorientowana, dlatego w drodze do sali Cait razem z Somersem opowiadali mi o reakcji mediów i prasy na tak wielki tłum fanów podczas pierwszego koncertu.

- Oni chcą z Tobą przeprowadzić wywiad na temat twojego szokującego zerwania z Gregiem. - Dodał Chaz.

Gdy szliśmy przez korytarz, nagle cała szkoła zaczęła mnie inaczej traktować. To jest chore, że ludzie zmieniają swoje nastawienie do innych tylko przez sławę i pieniądze. Każdy chciał teraz ze mną rozmawiać, a wcześniej? Wcześniej mnie wyzywali lub traktowali jak powietrze.

Udało mi się dostać do mojej ławki, gdzie usiadłam razem z Caitlin. Nagle w ławce przed nami pojawił się Bieber z słodkim, małym białym misiem i czerwoną różą.

- Selena pójdziesz ze mną na bal zimowy? - Spytał pełen nadziei.

W reakcji na jego pytanie zaczęłam się śmiać. Dobra może i jestem w nim zakochana od pierwszego dnia przekroczenia progu tej szkoły, ale po tym co mi zrobił nie dam mu takiej satysfakcji.

- Bieber Ty chyba zwariowałeś. Po tym co mi zrobiłeś musisz wymyślić coś innego. Ze mną nie jest tak łatwo. - Powiedziałam lekko odpychając go, żeby nie wisiał tak nad moją ławką. W rezultacie Justin upadł plecami na krzesło stojące w ławce przede mną, a cała klasa zaczęła się z niego śmiać.

Nagle zadzwonił dzwonek i do sali wszedł nasz dyrektor, który uczył nas matematyki.

- Panie Bieber na randkę może się pan umawiać po lekcji, ale teraz niech pan zajmie swoje miejsce. Zanim zaczniemy lekcje chciałbym pogratulować występu naszej uczennicy Selenie Gomez, który odbył się wczoraj. Film z twojego występu szybko znalazł się na internecie i większość grona pedagogicznego już go widziała. - Powiedział nasz nauczyciel i zaczął sprawdzać listę obecności._________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Więc na początek kilka informacji:
1. Wiem: zaniedbałam bloga, ale miałam laptop w naprawie a siostra nie chciała mi użyczyć swojego. Na szczęście mój laptop w końcu wrócił z naprawy i mogę zacząć częściej dodawać rozdziały.
2. Nie wiem, dlaczego, ale coraz mniej osób komentuje to opowiadania a czyta je coraz więcej osób dlatego chyba muszę zmienić taktykę. Jeśli pojawi się 15 komentarzy pod tym rozdziałem (od różnych osób) to pojawi się nowy rozdział
3. Przypominam, że na facebooku powstała strona promująca moje blogi: Fallen Angel - VogeTrisha Blogi możecie tam zadawać pytania dotyczące blogów, ale nie tylko. Na każde pytanie zadane przez Was postaram się odpowiedzieć.
4. Opowiadanie możecie też czytać od tej pory na Wattpadzie: Z czasem wszystko się zmienia - Nawet ludzie

Czy kochanka zmarłego ojca Seleny da jej już spokój?
Czy coś jeszcze jej rodzina przed nią zataiła?
Czy Justin naprawdę chce zabrać Selenę na bal, czy to kolejna jego zagrywka?
Co wymyśli Justin, aby przekonać Selenę, aby poszła z nim na mecz?


15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny! Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega <3
    Czekam na next <3
    ~Ronni

    OdpowiedzUsuń
  4. Uaaauuu.
    Chaz powinien kopnąć jeszcze w tyłek tą zdzirę! Przychodzi, żeby dowiedzieć się co się stało ze strychem?! Wstrętna baba. Okropne babsko, okropne. Mam nadzieję, że Selena odetnie się od niej i jej bękarta jak najszybciej. Ja nie chciałabym oglądać owocu romansu mojego ojca, który, dodatkowo, zapisał wszystko... im.
    Biedna Sel - sprawdź Justina, może jednak się zmienił?

    http://harrmionehariet.blogspot.com/ - zapraszam w wolnej chwili ccc;;

    Weny!
    Hariet

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka!
    Świetny! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!! Dawaj kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! :D :*

    OdpowiedzUsuń