wtorek, 10 marca 2015

Rozdział XIV

~ Selena ~




Minęło już kilka dni od pogrzebu mojego taty. Nadal nie mogłam się pogodzić z myślą, że już go nigdy więcej nie zobaczę. Wiedziałam, że będzie mi go brakować.

W końcu to on mnie zawsze wspierał i stawał po mojej stronie, gdy mama miała do mnie pretensje. Zawsze byłam oczkiem w jego głowie i nie bał się mi okazywać swoich uczniów, jak robią inni ojcowie.

Nie znałam porządniejszego człowieka, niż mój tata. Dla niego zawsze rodzina była na pierwszym miejscu, chociaż w ostatnim czasie rzadko bywał w domu, bo ciągle był gdzieś w delegacji. Jako jedyny z całej rodziny zawsze wspierał mój zapał do muzyki, ponieważ sam, kiedyś chciał zostać artystą, ale niestety mój dziadek wybił mu ten pomysł z głowy. Dlatego mój tata, gdy tylko zaczynałam śpiewać starał się mnie wspierać w tym wyborze i pomagał mi rozwijać pasję.

Z tego powodu na poddaszu zbudował mi mini studio nagraniowe, abym mogła sama nagrywać piosenki, które piszę.

Brakuje mi go bardzo, ale cieszę, że teraz mam przerwę świąteczną, więc mam czas dojść do siebie, po tym wszystkim, co się stało.

Od pogrzebu jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Mianowicie przyszła tam pewna kobieta, która przez cały czas stała z boku. Gdy wychodziliśmy razem z rodziną i przyjaciółmi ona dalej tam była. Nie miałam pojęcia kim ona była, może to jego koleżanka z pracy?

Rano mama weszła do mojego pokoju, aby mnie obudzić, gdy zobaczyła, że już nie śpię uśmiechnęła się do mnie.

- Kochanie ubieraj się, bo za dwie godziny musimy być u notariusza, który nam nas zapozna z testamentem taty. - Powiedziała wstając z mojego łóżka, a następnie wychodząc z pokoju, żebym mogła się w spokoju ubrać.

Tego dnia założyłam białą bluzkę, czarną narzutkę z frędzlami, czarne skórzane rurki, złoty wisiorek, który dostałam od taty oraz czarne wysokie buty z czerwoną szpilką i podeszwą. Do tego wyjęłam z szafy brązową skórzaną torebkę z frędzlami do której schowałam dokumenty oraz telefon.

Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół, zjadłam śniadanie przyrządzone przez moją mamę, czyli moje ulubione naleśniki z syropem klonowym. Po skończonym posiłku pobiegłam na górę, w łazience umyłam dokładnie zęby i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Miałam oczy podkreślone szarymi cieniami do powiek oraz eyelinerem zrobione czarne długie kreski. Usta musnęłam swoją ulubioną pomadką o smaku arbuza i zbiegłam na dół zabierając torebkę.

Mama czekała już na mnie w przedpokoju. Gdy mnie zobaczyła założyła swój czarny płaszczyk sięgający biodra i wyszłyśmy z domu.

Wsiadłyśmy do mojego samochodu i ruszyłyśmy w stronę kancelarii notarialnej. Weszłyśmy do wskazanego nam wcześniej pokoju. Wtedy znów zobaczyłam tą tajemniczą kobietę, która była na pogrzebie mojego taty.

Kurwa. Ja się pytam. Czemu ona tutaj jest? Przecież gdyby nic jej nie łączyło z moim ojcem nie byłoby jej tutaj.

- Panie Gomez? - Spytał notariusz siedzący przy biurku. Gdy obie skinęłyśmy głowami kazał nam zająć miejsca przy stole.

Z mamą usiadłyśmy obok siebie z daleka od tej nieznanej nam kobiety. Chwilę później mężczyzna wyciągnął jakąś teczkę i usiadł przy naszym stole.

- Jesteście państwo pewni, że mam przeczytać ostatnią wolę zmarłego? - Spytał mężczyzna.

Razem z mamą skinęłyśmy twierdząco głowami, a mężczyzna otworzył teczkę i wyciągnął z niej dokument, który zaczął nam czytać:

“Ja Martin Gomez urodzony 21.08.1974 roku. Syn Jorga i Emilly Gomez w pełni świadomy swoich czynów dnia 29.11.2014 roku spisuję swój testament.
Cały swój majątek przepisuję swojej młodszej córce Kristen Gomez oraz jej matce Marii Lopez. Zaś moja żona wraz z córką Seleną muszą jakoś sobie poradzić.”


Na koniec notariusz pokazał nam dokument z podpisem mojego ojca. Kurwa nie wierzę w to! Mój tata, którego zawsze uważałam za wspaniałego człowieka, który jako jedyny naprawdę mnie kocha i dba o moje i mamy dobro teraz okazał się czystym dupkiem.

Jak on mógł! Nie dość, że zdradził mamę to jeszcze ukrywał przed nami fakt, że ma drugie dziecko!? Nie mogłam tego dłużej słuchać.

W takim radzie, ta jędza, która była z nami w pomieszczeniu musiała być kochanką mojego ojca.

Byłam tak wściekła, że wstałam z krzesła, zabrałam ze sobą torbę, którą przerzuciłam przez ramię i wyszłam z pomieszczenia. Wyjęłam telefon z torebki i wybrałam numer Chaza. Mój przyjaciel odebrał od razu.

- Hej piękna, w czym mogę pomóc? - Spytał pogodnie mój przyjaciel.

- Hej po pierwsze te komplementy zachowaj dla Caitlin. Po drugie masz jakieś plany na dzisiaj, czy siedzisz w domu? - Spytałam smutnym tonem.

- Siedzę w domu, wieczorem chyba Bieber z resztą ekipy przyjdzie na maraton filmowy, wpadniesz? - Spytał z nadzieją w głosie.

- Chciałabym, ale mam na wieczór plany. - Skłamałam. - Możemy się wcześniej spotkać, muszę z kimś porozmawiać. - Powiedziałam starając się nie rozpłakać do słuchawki.

- Zgoda. Przyjedziesz do mnie? - Spytał z pogodnie.

- Tak, tylko mamę odwiozę do domu. - Powiedziałam żegnając się z przyjacielem.

W tym samym momencie z gabinetu wyszła ta żmija razem z moją mamą.

- Macie dwa tygodnie, żeby się wyprowadzić z mojego domu. - Powiedziała zadowolona z siebie i wyszła zostawiając nas samych.

Pierdolona lafirynda. Myśli, że jak przespała się z moim ojcem i ma z nim bachora, przez co on jej wszystko przepisał to teraz jest najważniejsza na świecie.

Razem z mamą wyszłyśmy z kancelarii i pojechałyśmy do domu.

- Kochanie a Ty nie wysiadasz? - Spytała widząc, że po dojechaniu na posesję ciągle siedzę w samochodzie.

- Nie jadę do Chaza, muszę z nim porozmawiać. - Powiedziałam.

Moja mama uśmiechnęła się, gdy wypowiedziałam jego imię. Sama nie mogę w to uwierzyć, ale jeszcze kilka miesięcy temu nienawidziłam go, bo wiecznie mi dokuczał, a teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.

Kilkanaście minut później byłam już pod domem Chaza. Chłopak chyba musiał mnie już w oknie, bo gdy podchodziłam do drzwi mój przyjaciel już je otwierał.

Od razu go mocno przytuliłam i zaczęłam płakać. Somrs zaprowadził mnie do salonu, gdzie razem usiedliśmy na kanapie. Chaz czekał, aż się uspokoję. Gdy w końcu się uspokoiłam spojrzałam na swojego przyjaciela.

- Selena powiesz mi, co się stało? - Spytał zatroskany Somers.

- Mój ojciec okazał się być dupkiem. Okazało się, że zdradził moją matkę, z jakąś lafiryndą, z którą ma bachora i przepisał jej cały majątek. Po wyjściu od notariusza ta dziwka nam powiedziała, że mamy miesiąc na opuszczenie jej domu. Rozumiesz to? - Powiedziałam znów zalewając się łzami.

- To musi być poważna sprawa, skoro pierwszy raz w życiu słyszę takie słowa z twoich ust. Zawsze grzeczna Selena nagle zrobiła się drapieżną kobietą. - Powiedział pogodnie, aby rozładować napięcie. - A jeśli chodzi o to, co mi powiedziałaś to uwierz, że już w tej chwili stać Cię na to, żeby kupić dom w naszej dzielnicy. Rano rozmawiałem z tatą i twoja piosenka, którą ostatnio nagrałaś w studiu, sprzedała się we wszystkich krajach na świecie i wszyscy chcą, żebyś szybko wydała płytę. Przez te kilka dni Twój zespół zarobił tyle, że po podzieleniu pieniędzy między wszystkich jego członków spokojnie kupisz tutaj dom. - Odparł mój przyjaciel przytulając mnie do siebie.

Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas i rozmawialiśmy, kiedy drzwi do jego domu otworzyły się, a do salonu wszedł Bieber ze swoją świtą.

Pożegnałam się z Somersem i wyszłam z jego domu. Chciałam porozmawiać z mamą na temat tego, co dowiedziałam się od Chaza. Jednak, gdy podchodziłam do swojego samochodu ktoś do mnie podszedł i mnie zatrzymał.
_____________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)


Kto zatrzymał Selenę?
Czego od niej chce?
Jak Selena zareaguje na tą tajemniczą osobę?
Jak skończy się sprawa z kochanką zmarłego ojca Seleny?

7 komentarzy:

  1. Co!? W takim momencie skończyłaś...
    A ta akcja z ojcem masakra...
    Jestem ciekawa jak to wszystko sie potoczy, już nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdykam jak bym miała takiego ojca to nienwiem normalnie chyba bym go odkopała i tą samą łopatą co go odkopała bym zabiła tą lafirynde i tego bachora !

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka! Właśnie przeczytałam całeeeego bloga i jestem mile zaskoczona! Świetna historia! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  4. W chuj, ja więcej nie czytam!
    "Cały mój majątek zapisuje mojej najmłodszej córce Kristen Gomez i jej matce Marii Lopez. Moja żona i córka muszą sobie jakoś poradzić."
    TY CHUJU! KURWA MAĆ! ALE Z NIEGO ŻMIJA (nie obrażając zwierzaczków)

    W czasie przerwy pomiędzy pisaniem, a spaniem, wpadnij do mnie
    http://ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com
    Poznaj Vi, córkę Sama-Sie-Dowiesz-Kogo-Jak-Przeczytasz

    Pozdrawiam, wstrząśnięta zarówno ojcem Sel, jak i tymi idiotycznymi komentarzami jednozdaniowymi,
    Cara V

    OdpowiedzUsuń