niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział IX

~ Selena ~



Gdy miałam wychodzić z szatni usłyszałam pukanie do drzwi. Na pewno to nie był Chaz ani jego ojciec, bo z nimi miałam się spotkać dopiero wieczorem, więc kim był tajemniczy gość?

− Proszę. ­− Powiedziałam niepewnie szukając w torebce kluczyków od samochodu.

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a osoba, która weszła do pomieszczenia przyparła mnie do ściany. Ktoś uniósł mój podbródek w górę, wtedy zauważyłam, że przede mną stoi Justin Bieber. Nie wierzyłam własnym oczom.

Chłopak, który od trzech lat nie daje mi żyć stoi teraz przede mną i jest niebezpiecznie blisko. Nagle położył swoją dłoń na moim krzyżu i jeszcze bardziej przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta.

Jego wargi były takie miękkie i czułe przy każdym ruchu, który wykonywał w tym pocałunku. Stałam tam zdezorientowana. Nie miałam pojęcia, co się dzieje.

Czy to kolejna intryga Biebera? A może on mnie naprawdę lubi? Pytania ciągle chodziły mi po głowie, jednak szybko udało mi się opanować. Odepchnęłam od siebie chłopaka i poprawiłam torbę na ramieniu, po czym wyszłam bez słowa z szatni.

Wsiadłam do swojego samochodu i pojechałam do swojego domu. Byłam tak zdenerwowana, że cały dzień przeleżałam w łóżku. Długo rozmyślałam o propozycji pana Somersa i chyba podjęłam właściwą decyzję

.~ Justin ~



Podczas występu Seleny w przerwach między kolejnymi partiami jasełek siedziałem oniemiały. Ta dziewczyna jest naprawdę niesamowita.

Nie dość, że ma wspaniały głos to jeszcze świetnie tańczy. Jednak najbardziej podobało mi się, gdy ona wraz z koleżankami plątały się w sznurkach.

Chaz ma chyba rację nie doceniałem talentu tej dziewczyny. Szczerze sądzę, że ktoś powinien dać jej szansę na wykazanie się na scenie przed dużą publicznością.

Po przedstawieniu chciałem z nią porozmawiać, więc skierowałem się do szatni i miałem szczęście, gdy nią tam jeszcze zastałem. Bez zastanowienie podszedłem do Gomez i przyparłem nią ściany, gdy nie zwracała na mnie uwagi i zacząłem składać czułe pocałunki na jej ustach. Nie powiem, zabolało mnie, gdy Selena nie odwzajemniła moich pocałunków. Po prostu stała zdezorientowana, a później tak po prostu odsunęła się ode mnie i wyszła zostawiając mnie tam samego i zagubionego we własnych myślach.

Czyżby aż tak bardzo mnie nienawidziła? Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zdobyć jej zaufanie.

Po koszu, jakiego dostałem od Seleny musiałem to wszystko jakoś odreagować i komuś się wyżalić, a wiedziałem, że tylko jeden człowiek mnie zrozumie.

Bez dłuższego namysłu pojechałem do Somersa. Po raz pierwszy zapukałem do drzwi jego domu, po chwili otworzył mi mój przyjaciel, który był w lekkim szoku.

− Bieber, od kiedy Ty pukasz? – Spytał z uśmiechem klepiąc mnie po ramieniu i wpuszczając do środka.

− Stary mam doła. – Odparłem siadając na kanapie w salonie.

− Opowiadaj, co się dzieje. – Powiedział, kiedy usiadł na fotelu naprzeciw mnie.

Przetarłem dłońmi twarz, aby trochę oponować emocje, które teraz gotowały się we mnie.

Miałem wrażenie, że zaraz eksploduję od środka. To wszystko było takie nielogiczne. Przecież z Seleną jesteśmy z dwóch różnych światów, a ja ciągle o niej myślę. Zakochałem się w niej? Mogę tak nazwać to uczucie, które mnie opanowało? Zawsze sądziłem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach i głupich serialach dla nastolatek, ale cóż teraz sam widzę, że to chyba jest możliwe.

Opowiedziałem Chazowi całą historię, a on po prostu siedział i uważnie słuchał. Wiedziałem, że mogę mu powiedzieć o wszystkim, a on tego nikomu nie wygada, dlatego był moim najlepszym przyjacielem razem z Butlerem. Na chłopaków zawsze mogłem liczyć.

− A na koniec po prostu tak bez żadnego słowa wyszła, rozumiesz? Wyszła i zostawiła mnie tam samego i zdezorientowanego. – Powiedziałem załamany.

− Stary Ty sądziłeś, że ona od razu rzuci Ci się na szyję i będziecie szczęśliwą parą? Sorry, ale poznałem nią trochę i wiem, że będziesz musiał się długo starać o jej względy. – Powiedział mój przyjaciel.

Wiedziałem, że ma rację, ale co ja mogłem zrobić? Przecież ona nie chce ze mną w ogóle rozmawiać. I wcale jej się nie dziwię. Po tym jak bardzo nią skrzywdziłem ma prawo mnie nienawidzić.

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, mój przyjaciel wstał i poszedł otworzyć. Miałem cichą nadzieję, że to może Selena, ale słysząc męskie głosy od razu zrozumiałem, że Gomez prędko nie przyjdzie.

− Tak, tatę znajdziecie na górze w gabinecie. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. – Powiedział mój przyjaciel stojąc w drzwiach salonu.

Czyli to kolejny zespół, który jego ojciec chce wypromować. Mogłem się domyślić tego już na samym początku.

− Zaraz powinna być Selena. – Powiedział Chaz patrząc na zegarek.

Mój przyjaciel miał rację, punktualnie o 18: 00 rozległo się ciche pukanie do drzwi. Somers otworzył drzwi a ja usłyszałem stukot obcasów na kafelkach w przedpokoju.

− Przemyślałaś naszą propozycję? – Spytał Chaz.

− Tak, ale po rozmawiamy o tym później. Najpierw chcę poznać szczegóły od twojego taty, mógłbyś mnie zaprowadzić do niego? – Usłyszałem głos Seleny.

Byłem ciekawy, co Chaz i jego ojciec zaproponowali Selenie. Chyba nie chcieli z niej zrobić gwiazdy?

− Jasne chodź za mną. – Powiedział prowadząc nią na górę.

Po chwili mój przyjaciel wrócił i usiadł zadowolony na fotelu. Zacząłem się powypytywać o jego propozycję dla Gomez, ale on tylko potwierdził moje obawy. Selena teraz będzie dużo podróżować i zdobywać sławę, pozna wielu innych mężczyzn, o mnie zapomni i już nigdy nie będę miał u niej szans. To nie może się tak skończyć.

Godzinę później Selena zeszła na dół. Dopiero teraz zauważyłem, że wyglądała całkiem inaczej niż w szkole. Była po prostu niebezpiecznie piękna, niczym najpiękniejszy Anioł Śmierci, ale widząc jej strój zastanawiałem się, czy nie jest jej przypadkiem zimno.

~ Selena ~

Po przemyśleniach związanych z propozycją pana Somersa postanowiłam wziąć prysznic zanim pojadę do Chaza, bo po wizycie u swojego przyjaciela miałam w planach iść ze znajomymi z zajęć tanecznych do kina w ramach wynagrodzenia im tego, że występowali w mojej szkole. Wychodząc spod prysznica założyłam na siebie:


Do małej czarnej torebki na cienkim pasku włożyłam portfel, klucze od domu i samochodu oraz dokumenty. Telefon schowałam do kieszeni szortów, po czym wyszłam z domu żegnając się z mamą.

− Wrócę późno, bo umówiłam się do kina z ludźmi z tańców, później pewnie jeszcze pójdziemy na pizzę. – Powiedziałem będąc już przy drzwiach.

Wsiadając do swojego samochodu myślałam o tym dziwnym zachowaniu Biebera w szatni. Co miał znaczyć ten jego pocałunek?

Tak się zamyśliłam, że nawet nie wiem, kiedy dojechałam na miejsce. Chaz od razu zaprowadził mnie do gabinetu swojego taty. Tam już siedziało czterech chłopaków wyglądających na dwadzieścia parę lat.

− O Selena usiądź. – Powiedział pan Somers wskazując mi wolny fotel. – To jest zespół The Scene, z którym będziesz występować o ile się zgodzisz. – Wytłumaczył mi ojciec mojego przyjaciela,

− Jeśli się zgodzę to ludzie z którymi dzisiaj występowałam w szkole będą mogli występować ze mną na scenie w formie tancerzy? – Zastrzegłam.

− Oczywiście, jeśli się zgodzisz na mój warunek, ale o tym porozmawiamy jutro sami na korepetycjach mojego syna. – Powiedział mężczyzna.

W odpowiedzi skinęłam głową, a pan Somers po kolei przedstawił mi członków zespołu. Po ustaleniu wstępnych warunków pan Somers pozwolił mi już wyjść z gabinetu.

Od razu udałam się do salonu, gdzie siedział Somers, jak się później okazało był tam również Bieber. Jednak nie miałam ochoty na rozmowy z Justinem zwłaszcza po dzisiejszym zajściu. Musiałam wszystko sobie na naowo po układać.

− Selena to, co zaczynamy? − Spytał Chaz.

W odpowiedzi uśmiechnęłam się przepraszająco do chłopaka i pokręciłam przecząco głową. Wiedziałam, że będzie zawiedziony, bo ostatnio na prawdę coraz lepiej nam się ze sobą rozmawiało.

− Chciałabym dzisiaj zostać z Tobą na korkach, ale jestem już umówiona, przepraszam. Jutro przyjdę, bo Twój tata chce ze mną jeszcze o czymś porozmawiać, więc wtedy to nadrobimy. − Powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.

− Zgoda, ale powiedz mi jedno. Nie jest Ci tak za zimno? − Chaz skomentował mój strój. − Przecież na dworze jest zimno i pada śnieg.

− O mnie się nie martw Somers, poza tym idę tylko do kina a po dworze nie zamierzam chodzić dalej niż z parkingu do budynku. - Odparłam z uśmiechem.

Chaz odprowadził mnie do drzwi, a gdy miałam już wychodzić przytulił mnie po przyjacielsku. Chwilę później siedząc w swoim samochodzie zastanawiałam się, czy Bieber opowiedział mu o dzisiejszym zajściu.

Szybko odgoniłam swoje myśli od Justina i skupiłam się na drodze, ponieważ było ślisko i nie chciałam wpaść w poślizg.

Gdy dojechałam do kina z daleka zobaczyłam wszystkich swoich przyjaciół z zajęć tanecznych. Od razu do nich podeszłam i przytuliłam każdego z nich na przywitanie, mimo że widzieliśmy się kilka godzin temu w mojej szkole.

Podeszliśmy wszyscy do kasy, a chłopcy kupili bilety na sens. Okazało się, że moi przyjaciele kupili bilety na horror, o którym już od dwóch tygodni opowiadali. Jeśli sądzili, że uda im się mnie przestraszyć to grubo się mylili, bo horror to był jeden z moich ulubionych gatunków filmowych.
Gdy film dobiegł końca zaproponowałam wszystkim, żebyśmy przeszli do niedalekiej pizzerii, moi przyjaciele chętnie się zgodzili.

Wchodząc do restauracji od razu uderzył nas specyficzny zapach pieczonej pizzy. Gdy usiedliśmy do stolika zaczęliśmy przeglądać karty z ofertami. Po chwili podeszła do nas kelnerka, która w widoczny sposób wpadła w oko Maxowi.

Była wysoką brunetką o intensywnie zielonych oczach, które kolorem przypominały szmaragd. Miała łagodne rysy twarzy, jej włosy były spięte w koński ogon i sięgały pasa. Dziewczyna miała przyjemny, promienny uśmiech i urocze spojrzenie.

− Coś podać? − Spytała wesoło.

− Zamówimy dwie duże pizze z serem, pieczarkami i szynką. A do picia trzy duże cole i szklanki, jakbyśmy mogli prosić. − Odpowiedziałam.

Nie musiałam się żadnego z przyjaciół pytać o to co zamówić, ponieważ za każdym razem, gdy szliśmy na pizzę zamawialiśmy to samo.

Dwadzieścia minut później dziewczyna wróciła z naszym zamówieniem. Spędziliśmy razem dużo czasu na żartowaniu i rozmawianiu. Przy nich czułam się naprawdę swobodnie, tak jak przy Somersie, gdy byliśmy sami.___________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Hej :)
Przepraszam Was, za tak długą nieobecność na blogu, ale miałam dużo nauki na testy. Teraz obiecuję, że rozdziały będą się częściej pojawiać. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą sytuację i dalej będziecie czytać tego bloga :)

Czy Justin powie Selenie o swoich uczuciach?

Jaką propozycję ma jeszcze pan Somers dla panny Gomez?
Czy Chazowi ułoży się z Caitlin?

7 komentarzy:

  1. Genialnie czekam nn :* mam wrażenie ze to najdłuższy rozdział i bardzo mnie to cieszy ! Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... Ja po prostu uwielbiam twoje blogi <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne opowiadanie <3 Po każdym rozdziale czuję niedosyt :C

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy czytałam pierwszy fragment rozdziału, moja szczęka była na kolanach. Really. Ty to potrafisz odwrócić uwagę nawet od śpiewającego Stillera w "Noc w muzeum".
    Gratki. Super rozdział

    W czasie przerwy pomiędzy pisaniem, a spaniem, wpadnij do mnie
    http://ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com
    Poznaj Vi, córkę Sama-Sie-Dowiesz-Kogo-Jak-Przeczytasz

    Pozdrawiam
    Cara V

    OdpowiedzUsuń