niedziela, 4 października 2015

Rozdział XXV

~ Justin ~



Rano obudził mnie dźwięk budzika w telefonie. Niechętnie przeciągnąłem się na łóżku i przetarłem zaspane oczy. Sięgnąłem po telefon leżący na szafce nocnej i wyłączyłem dzwonek. Od razu w spisie kontaktów wyszukałem numer swojej dziewczyny.

Nie mogłem pozwolić na to, aby po tak długiej nieobecności spóźniła się na lekcje. Gdy znalazłem to, czego szukałem od razu nawiązałem połączenie. Selena bardzo długo nie odbierała, więc zacząłem się już martwić. Na szczęście w ostatnim momencie zdyszana podniosła słuchawkę.

- Justin, czego chcesz musiałam specjalnie biec z łazienki – powiedziała łapiąc oddech.

- Kochanie chciałem Cię tylko obudzić, bo bałem się, że zaśpisz do szkoły. Za pół godziny jestem u Ciebie – odparłem leżąc jeszcze w łóżku.

Zaraz po rozmowie ze swoją ukochaną od razu wybrałem się do łazienki. Po gorącym prysznicu zbiegłem na dół, gdzie czekało na mnie śniadanie. Gdy skończyłem swój posiłek udałem się do swojego pokoju, skąd zabrałem plecak. Wyszedłem z domu żegnając się z rodzicami i wsiadłem do swojego auta.

Chwilę później czekałem już pod domem swojej dziewczyny. Nim zdążyłem wysiąść z pojazdu, Selena już szła w moją stronę. Gdy tylko była w zasięgu mojej dłoni, od razu ją przyciągnąłem i złożyłem czuły pocałunek na jej słodkich ustach. Otworzyłem przed nią drzwi swojego samochodu i ruszyliśmy w stronę szkoły.

Po dotarciu na miejsce wszyscy się pytali, dlaczego nie było jej tyle czasu. Widziałem, że męczą ją takie pytania, dlatego postanowiłem to zakończyć.

- To nie jest wasza sprawa. Jeśli będzie chciała to sama wam powie, a do tego czasu dajcie jej spokój. Chodź kochanie – powiedziałem obejmując kobietę w pasie i prowadząc do sali.

Usiedliśmy razem, tak jak tuż przed jej napadem depresji. Widziałem, że moja ukochana czuje się nieswojo w tej klasie po takiej nieobecności, dlatego starałem się poprawić jakoś humor Seleny. Niestety wszystkie moje próby poszły na marne. Nagle coś zaświtało mi w głowie. Zbliżyłem się do swojej dziewczyny i nachyliłem nad jej uchem.

- Kochanie jeśli będziesz grzecznie chodzić do szkoły to na weekend pojedziemy do Nowego Jorku – powiedziałem mając nadzieję, że przynajmniej to uspokoi moją ukochaną i pomoże pozbyć jej się obaw.

Miałem rację, bo Selena zapiszczała z radości i mocno mnie przytuliła. Nie czekając długo wykorzystałem okazję i przyciągnąłem ją do siebie sadzając na swoich kolanach. Szeroko uśmiechnąłem się do swojej wybranki i zacząłem składać czułe pocałunki na jej ustach. Tak byłem pochłonięty przyjemnymi doznaniami, że nie zauważyłem, kiedy w sali zjawił się nauczyciel.

- Bieber cała klasa wie, że stęskniłeś się za panną Gomez, ale to nie czas i miejsce na takie zachowanie – skarcił nas nauczyciel stojąc tuż przy naszej ławce.

Niechętnie wypuściłem dziewczynę ze swoich objęć i położyłem twarz na stoliku. Czułem po prostu, jak cały robię się czerwony. Nigdy wcześniej nikt nie złapał mnie na czymś takim. A teraz co? Teraz nauczyciel sądzi, że jestem nadpobudliwy emocjonalnie. Może po części to jest prawdą, bo odkąd jestem z Seleną szukam okazji, aby być z nią sam na sam. Uwielbiam momenty, gdy po prostu trzymam swoją dziewczynę w ramionach. Nic nie poradzę, że jestem romantycznym typem faceta. Uwielbiam być zakochany. Uwielbiam kochać i być kochanym. A Selena właśnie daje mi to wszystko, czego potrzebuję. Daje mi miłość, bliskość, radość i wiele rzeczy, których po prostu nie jestem w stanie nazwać. Jednak wiem, że uczucie, które jest między nami, przetrwa naprawdę wszystko.

- Justin skoro wszystko rozumiesz, że śpisz na lekcji, to rozwiąż zadanie na tablicy – głos dyrektora wyrwał mnie z zamyślenia.

Pięknie tego brakowało mi do szczęścia. Spojrzałem błagalnym wzrokiem na swoją ukochaną, na co ona podsunęła mi tylko swój zeszyt z gotowym rozwiązaniem. Podniosłem notatnik i udałem się we wskazanym przez nauczyciela kierunku. Szybko przepisałem na tablicę starannie napisane obliczenia mojej dziewczyny i chciałem wrócić na miejsce, jednak nie było mi to dane.

- A teraz wytłumacz klasie, jak do tego doszedłeś – polecił belfer.

- Miałem tylko rozwiązać zadanie – zacząłem się kłócić.

- Dobrze powiedziałeś miałeś te zadanie rozwiązać sam a nie spisać je od Seleny. Dlatego chcę, żebyś nam to wytłumaczył, jeśli zrobiłeś to sam – profesor nie dawał za wygraną.

Spojrzałem jeszcze raz na wyliczenia i wykres. Wtedy stwierdziłem, że to wcale nie jest takie trudne. Więc zacząłem tłumaczyć to klasie. Widząc uśmiech na twarzy swojej miłości zrozumiałem, że dobrze zinterpretowałem jej zapiski.

- Mogę już wrócić na miejsce? - Spytałem zniecierpliwiony.

Na szczęście na nauczyciel nie miał dla mnie żadnych dodatkowych zajęć i w spokoju mogłem wrócić do swojej dziewczyny. Selena uśmiechnęła się do mnie, gdy oddawałem jej zeszyt.

- Następnym razem zamiast spać, zajmij się lekcją i nie myśl o niebieskich migdałach – zaśmiała się moja księżniczka.

- Wcale nie spałem i nie myślałem o niebieskich migdałach. Myślałem o Tobie skarbie – powiedziałem okrywając swoją dłonią jej dłoń.

Wtedy rozległ się dzwonek na przerwę. Zbawienie przyszło na mnie, jak grom z jasnego nieba. Z Seleną pozbieraliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się do sali biologicznej. Dziewczyna usiadła na ławce opierając się plecami o ścianę i uśmiechnęła się słodko w moją stronę.

- Kochanie wszystko w porządku? - Spytałem siadając na krześle i splatając nasze dłonie razem.

- Tak. Nie martw się Justin. Nic mi nie jest. Dzięki Tobie czuję się znacznie lepiej – odparła czochrając moje starannie ułożone włosy.

Pierwszy raz od dłuższego czasu znów zobaczyłem uśmiech na twarzy tej pięknej kobiety. Mimowolnie moja twarz trysnęła radością na ten piękny widok. Wiedziałem, że mogę zepsuć tym pytaniem dobry humor mojej księżniczki, ale niestety nie dawało mi to spokoju od pewnego czasu.

- Kim była ta kobieta, z którą pokłóciłaś się podczas swojego koncertu? - Spytałem bawiąc się pierścionkiem na jej dłoni.

- To była kochanka mojego taty i ich dziecko – odpowiedziała smutna patrząc w jakiś martwy punkt przed sobą.

- Przepraszam aniele, nie chciałem Cię zasmucić...

- Wiem Justin, ale miałeś prawo poznać odpowiedź – powiedziała przerywając mi wypowiedź.

Nagle zadzwonił dzwonek i Caitlin wygoniła mnie z sali, bo niestety to była jedyna lekcja, którą mieliśmy osobo. Ja zamiast biologii wolałem rozszerzony angielski. Pocałowałem czule swoją ukochaną i długo nie mogłem się od niej oderwać.

- Justin nie przesadzaj. Spotkacie się po tej lekcji – odparła dziewczyna mojego przyjaciela.

Wyszedłem z klasy oglądając się ciągle w stronę mojej pięknej Seleny. Tego dnia lekcja dłużyła mi się, jak nigdy wcześniej. Marzyłem tylko o tym, aby być przy swojej miłości. Nie potrafiłem się skupić na żadnym poleceniu nauczyciela. Bałem się, że podczas tych czterdziestu pięciu minut stanie się coś złego.

Nagle zadzwonił alarm pożarowy. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Opuściliśmy salę i zebraliśmy się wszyscy na parkingu. Szukałem w tłumie Seleny, a gdy w końcu odnalazłem swoją księżniczkę, pobiegłem do niej i mocno wtuliłem nią w swoje ciało.

Gdy moja ukochana zaczęła się śmiać zrozumiałem, że to tylko próbny alarm, w którym nauczyciele chcieli sprawdzić nasze zachowanie w przypadku prawdziwego zagrożenia.

- Justin możemy już zaczynać, czy będziesz jeszcze obmacywał Selenę? - Spytał dyrektor.

Po raz kolejny tego dnia zrobiłem się czerwony ze wstydu. Tym razem zostałem złapany, gdy trzymałem swoje dłonie na pośladkach swojej dziewczyny. Stanąłem za Seleną i objąłem mocno ją w pasie, po czym schowałem twarz w jej ramieniu. Nie chciałem, żeby ktoś mnie widział w takim stanie.

- Może pan zaczynać i nie przejmować się zachowaniem Justina – odpowiedziała moja królewna.

Miałem szczęście, bo apel szybko się skończył i byliśmy wcześniej zwolnieni do domu. Gdy wszyscy zaczęli się zbierać do szkoły po swoje rzeczy, ja zatrzymałem na chwilę swoją ukochaną.

- Poczekaj na mnie w sali biologicznej. Za chwilę przyjdę po Ciebie – powiedziałem tajemniczym tonem.

Dziewczyna chętnie się zgodziła, więc pobiegłem do sali od angielskiego po swoje rzeczy. Byłem w umówionym miejscu jeszcze zanim Selena skończyła pakować swoją torbę.

- Gotowa? - Spytałem mrucząc jej do ucha stoją tuż za nią.

- Tak. Możemy już iść – odparła splatając nasze dłonie razem.

Uśmiechnąłem się mimowolnie, bo jeszcze kilka tygodni temu na pewno by się nie zgodziła na nic takiego. A dzisiaj? Nasza relacja wygląda całkiem inaczej i dobrze mi z tym.

Wyszliśmy na parking. Pomogłem swojej miłości wsiąść do samochodu, po czym sam zająłem miejsce za kierownicą. Pojechaliśmy do domu mojej dziewczyny, gdzie długo siedzieliśmy na kanapie oglądając telewizję.

Nie potrafiłem skupić się na filmie, ponieważ po mojej głowie krążyły inne myśli. Mentalnie byłem już przy Walentynkach, które miały się odbyć za kilka dni. Obmyślałem, więc z tej okazji chytry plan spędzenia ze swoją całego dnia z dala od wścibskich ludzi.
_________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Hej wiem zawaliłam.

Miał być rozdział po 3 tygodniach lub 25 komentarzach, a pojawia się dopiero teraz.

Miałam po prostu przez ten czas pełno sprawdzianów i to jeszcze nie koniec, bo w grudniu kończą mi się wszystkie przedmioty zawodowe i chcą nas perfekcyjnie przygotować do egzaminu zawodowego. Do tego dochodzi sprawa z maturą i się robi tłok nauki, że nie mam czasu usiąść do laptopa, żeby cokolwiek dla was napisać.

Niestety mam też przykrą wiadomość dla was. Musicie się liczyć z tym, że niebawem te opowiadanie się skończy, bo wielkimi krokami dochodzimy do końca historii. Nie wiem czy to będzie jeszcze 5, może 10 rozdziałów, ale na pewno skończy się tylko na tej jednej części.



Co Justin planuje na Walentynki?

Czy wycieczka do Nowego Jorku wypali?

Czy to koniec problemów Seleny?


11 komentarzy:

  1. Nic się nie stało swietny rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia w szkole :* świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że na następny rozdział nie będziecie musieli tyle czekać.

      Usuń
  3. Powodzenia w szkole i na tych wszystkich testach.
    Co do rozdziału to jest super. Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany! Świetnie piszesz i mimo, że nie należę do fanek Justina ani jego związku z Sel to mi się podoba! Widzę, że muszę nadrobić mnóstwo zaległości. I choć niektórzy uważają mnie za psycho-fankę różu to tu jest go dla mnie za dużo. Mimo to chętnie będę tu wpadać. I wiesz co? Masz mnie! Życzę Ci wytrwałości i wszystkiego dobrego w szkole. Sama wiem jak potrafi być makabrycznie. Ostatni rok jest najtrudniejszy - ciągłe powtórki z poprzednich lat i do tego nowy materiał na bieżąco. Jakaś masakra po prostu, ale mimo to nie poddaję się i walczę o choćby jeden wieczór w tygodniu dla moich bohaterów. Gdy tylko nadrobię zaległości w szkole nadrobię je także u ciebie. Powodzonka na maturze, świetna jesteś i ten rozdział też! :/
    Pozdrawiam i (tradycyjnie) zapraszam do siebie. Szczególnie polecam "Zakazane" bo dopiero się rozkręca.
    Całuski xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie piszesz :)
    http://fridayp.blogspot.com/
    Enjoy! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam twoje opowiadania :) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie *.* powodzenia w szkole :* mam nadzieję, że wszystko ci się uda :) wszystkim czytającym twoje blogi i tobie polecam serię książek AFTER, ponieważ to są podobne klimaty i meeega fajnie i szybko sie czyta to są niby długie książki ale polecam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział i tak w ogóle to powodzenia w szkole trzymam za ciebie kciuki jesteś najlepsza:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu kocham. To jest zajebiste już nie mogę się doczekać co wymyślił Justin. Każdy twój rozdział jest mega. Czekam z niecierpliwością na next. :-D ��

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczęłam dzisiaj, wszystko przeczytane i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń